W branży hotelarskiej zwrócono światła reflektorów na nowe inwestycje, które już od lat 90. określane są mianem „pewniaków”. Mowa od kupnie starych, zabytkowych zamków i pałaców, a następnie przerabianiu ich na hotele, czy centra konferencyjne. Taka inwestycja to co prawda ogromny wydatek, jednak właściciel zaczyna na nim zarabiać już kilka lat po otwarciu.

W czym tkwi sekret?

Z wyliczeń Światowej Organizacji Turystyki wynika, że obłożenie w zabytkowych hotelach jest o 30 – 40 proc. większe niż w nowoczesnych obiektach turystycznych. W Polsce bowiem wciąż rośnie liczba amatorów noclegów w wiekowych murach. To zazwyczaj goście z grubym portfelem, którzy mogą pozwolić sobie na wydatek kilkuset złotych za noc po to, by poczuć klimat sprzed kilkuset lat. Popularność w tym segmencie rynku zauważają kolejni bogaci inwestorzy, którzy nie wahają się wydać nawet kilkunastu milionów, by czekać na zwrot kosztów 10-15 lat. A mają w czym wybierać, bo w Polsce istnieje ok. 400 zamków i przeszło 2 tysiące pałaców. Niektórzy przedsiębiorcy decydują się na kupno takich budynków, by później samemu w nich mieszkać.

Tu Cię wyszkolą

Ogromną popularnością cieszą się zamki i pałace przy organizacji różnego rodzaju imprez firmowych, konferencji, czy szkoleń. Impreza w stylu XVII–wiecznym zapisze się na trwałe w pamięci uczestników.
W samym sercu Warszawy zachwyca niebanalną architekturą z XVI wieku Pałac Prymasowski. Dostojeństwa dodaje mu sąsiedztwo najważniejszych zabytków stolicy: Starego i Nowego Miasta, Placu Zamkowego z Kolumną Zygmunta i Zamkiem Królewskim, a także Pałacu Prezydenckiego. Oprócz konferencji i spotkań biznesowych, organizowane są tu również ekskluzywne imprezy targowo-promocyjne. Amatorów bardziej kameralnej atmosfery zainteresuje XVIII-wieczny Pałac w Leźnie wyposażony w 5 sal konferencyjnych (najmniejsza pomieści 10, a największa 75 osób). Do dyspozycji gości jest tutaj 8 apartamentów i 16 pokoi. Urozmaiceniem spotkania biznesowego będzie tutaj nauka gry w golfa, albo degustacja win z własnej winiarni.

Przepraszam, czy tu straszą?

Hotele znajdujące się w zabytkowych murach mają swoją historię, którą starają się uwydatnić na każdym kroku. Hotel Padewils korzysta z tradycji XV-wiecznego Zamku Rycerskiego. Według dawnych legend mają tu straszyć duchy. A wszystko wskazuje na to, że Polacy lubią się bać, gdyż obiekt nie narzeka na brak gości. Specjalnie dla amatorów klimatu grozy organizowane są tutaj liczne zabawy, jak „Wyprawa po złote runo”, czy „Wampiry na Zamku”. Wszystkie oczywiście zaczynają się dopiero po północy.

Podwójny zysk

Zaadaptowanie zamku na hotel przynosi dochody nie tylko właścicielom, ale też lokalnym społecznościom. Niekiedy miejsce pracy w odrestaurowanym obiekcie znajduje kilkadziesiąt osób, zwłaszcza, jeśli hotel wyposażony jest w restaurację, centrum spa, czy fitness, a także innego rodzaju rozrywki, jak pola golfowe, centra rozrywki. Motywacji może dodać fakt, że właściciele zamków i pałaców, którzy urządzają hotele czy pensjonaty, mogą się ubiegać o środki na tworzenie nowych miejsc pracy z programów unijnych. Uruchomienie tego typu biznesu jest również nie bez znaczenia dla lokalnych małych firm, jak sklepy, zakłady fryzjerskie, restauracje, sklepy z pamiątkami, parkingi. To napędza całą koniunkturę tych często zapomnianych regionów Polski, a zamkom i pałacom przywraca dawny blask i sławę.