1.12.2010
Irlandzcy hotelarze na skraju bankructwa
Irlandzcy hotelarze zmagają się z kryzysem gospodarczym. Jego efektem jest problem spłacania kredytów. Sytuację pogarszają również preferencyjne ulgi podatkowe, z których hotele korzystały w czasie boomu gospodarczego.
W chwili, gdy Irlandia nazywana była gospodarczym rajem liczba nowych obiektów hotelowych przekroczyła 200. Inwestorzy nie mieli powodów, by nie brać kolejnych kredytów. Niestety sytuacja diametralnie się zmieniła. Drastycznie spadła ilość turystów. Wskaźnik zajętych pokoi spadł do około 54 procent, co czyni go najniższym od lat 80. Wiele hoteli stoi więc na skraju bankructwa. Szacuje się, że hotelarze są winni bankom 9 mld dolarów.
Dodatkowo problemem są przyznawane wtedy ulgi podatkowe. Dziś, by rząd w Irlandii mógł pozostawić niski 12,5 procentowy podatek dla przedsiębiorców Irlandia potrzebuje pomocy finansowej. Pomoc oferuje Wielka Brytania i Szwecja. Irlandia potrzebuje łącznie nawet 120 mln euro.
Sytuacja ta prowadzi do bankructwa wielu obiektów, natomiast te, które chcą się utrzymać, drastycznie obniżyły ceny, dzięki czemu nie muszą zwracać ulg podatkowych. Wszystko pogarsza fakt, że nowe hotele stają się poprzez obniżki cen konkurencją nie do pobicia dla obiektów obecnych na rynku od dawna.
Banki starają się "utrzymać przy życiu" hotele, które zaciągnęły w nich kredyty, bo wciąż zaliczają pożyczki do swoich dochodów, mimo, iż wiele hoteli graniczy z bankructwem. Irlandzki rząd powołał do życia agencję, która ma oczyścić system bankowy z ryzykownych kredytów nieruchomościowych. Liczy, że w jakiś sposób poprawi to sytuację na rynku.
POWRÓT W chwili, gdy Irlandia nazywana była gospodarczym rajem liczba nowych obiektów hotelowych przekroczyła 200. Inwestorzy nie mieli powodów, by nie brać kolejnych kredytów. Niestety sytuacja diametralnie się zmieniła. Drastycznie spadła ilość turystów. Wskaźnik zajętych pokoi spadł do około 54 procent, co czyni go najniższym od lat 80. Wiele hoteli stoi więc na skraju bankructwa. Szacuje się, że hotelarze są winni bankom 9 mld dolarów.
Dodatkowo problemem są przyznawane wtedy ulgi podatkowe. Dziś, by rząd w Irlandii mógł pozostawić niski 12,5 procentowy podatek dla przedsiębiorców Irlandia potrzebuje pomocy finansowej. Pomoc oferuje Wielka Brytania i Szwecja. Irlandia potrzebuje łącznie nawet 120 mln euro.
Sytuacja ta prowadzi do bankructwa wielu obiektów, natomiast te, które chcą się utrzymać, drastycznie obniżyły ceny, dzięki czemu nie muszą zwracać ulg podatkowych. Wszystko pogarsza fakt, że nowe hotele stają się poprzez obniżki cen konkurencją nie do pobicia dla obiektów obecnych na rynku od dawna.
Banki starają się "utrzymać przy życiu" hotele, które zaciągnęły w nich kredyty, bo wciąż zaliczają pożyczki do swoich dochodów, mimo, iż wiele hoteli graniczy z bankructwem. Irlandzki rząd powołał do życia agencję, która ma oczyścić system bankowy z ryzykownych kredytów nieruchomościowych. Liczy, że w jakiś sposób poprawi to sytuację na rynku.