W samym środku Majówki, 2 maja, pojawiło się finalne rozporządzenie regulujące funkcjonowanie hoteli i miejsc noclegowych.
Nowe zasady z pewnością nie spodobają się wszystkim. Jest to jednak szansa na przyjmowanie pierwszych gości, a co za tym idzie - szansa na powrót do jako takiej normalności.
Wielu Hotelarzy decyduje się nie otwierać jeszcze swoich obiektów. Wcale się temu nie dziwimy. Otwarcie hotelu wiąże się z pokryciem kosztów utrzymania całego obiektu - od pensji dla pracowników po opłaty za wodę, energię czy wywóz śmieci. Wiele pracowników hoteli nie może też wrócić do pracy, ponieważ zajmują się opieką nad dziećmi, które aktualnie nie chodzą do szkół, przedszkoli i żłobków.
Hotelarze stoją przed bardzo trudnym wyborem, a ciągłe ograniczenia im tego wyboru nie ułatwiają. Czy goście będą chcieli przyjechać do hotelu, jeśli nie będą mogli skorzystać z oferty restauracji, popływać w basenie czy zrelaksować się podczas masażu? Czy do udanego pobytu wystarczy im tylko nocleg i nowe otoczenie, które w końcu od wielu tygodni nie jest własnym mieszkaniem?
Niektórzy właściciele otwierają swoje obiekty w nadziei na pozyskanie gości, którzy po 2 miesiącach restrykcji będą chcieli jak najszybciej pojechać gdzieś i odpocząć od czterech ścian swojego domu. Podejmują ryzyko, które może im się opłacić lub nie... Muszą oni jednak pamiętać, żeby dezynfekować pokój hotelowy po każdym gościu oraz dezynfekować przestrzenie wspólne codziennie. Niesie to za sobą jeszcze większe nakłady pracy i pieniędzy. Może sprawdzi się tutaj zasada - kto pierwszy, ten lepszy? Ten, kto pierwszy dostosuje się do nowych realiów, ten może zostać liderem branży turystycznej.
Hotelarze stoją przed trudnymi decyzjami. Zarówno za te hotele, które zostały otwarte 4 maja, jak i za te, które chwilowo się wstrzymały, trzymamy mocno kciuki! Nie dajcie się i walczcie o swoje!
Notatki prasowe
Notatki prasowe oraz informacje o wydarzeniach branżowych prosimy przesyłać na adres: [email protected]